7 6
A K W 9 8 A W 2 A K 9 |
A 10 9 2
D 10 2 K D 10 4 10 5 |
|
7 6
A K W 9 8 A W 2 A K 9 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
K 7 2
W 10 8 6 K D 7 5 K 2 |
|
A D W 9 4 3
5 A 9 3 A 9 6 |
|
|
|
|
|
D W 9 4
7 A K 9 7 6 A 10 8 |
|
K 5
A K D W 9 8 10 2 K 6 3 |
|
|
|
|
|
|
Z listów do redakcji Świata Brydża
K 7 6 5
A K 3 D 6 10 7 6 5 |
|
A D 10 9 8 4
9 7 6 5 A K 4 -- |
|
|
|
|
|
|
Bezpośrednia zachęta szlemikowa
Przez bezpośrednią zachętę szlemikową rozumiemy
odzywkę poniżej dogranej, która uzgadnia kolor
w sytuacji, gdy końcówka została przesądzona. Zwykle
odzywką taką jest uzgodnienie koloru starszego na wysokości trzech lub
koloru młodszego na wysokości czterech. Tak więc sekwencja 1§-2Ş-3Ş
jest silniejsza od sekwencji: 1§–2Ş-4Ş.
Można dyskutować, czy takie ustalenie jest
słuszne. Bardziej naturalne wydaje się odwrotne,
przecież zawyżanie licytacji zawsze kojarzy się nam z
siłą. Właśnie tak naturalnie licytowano
na Zachodzie jeszcze nie tak dawno temu, dziś już coraz
rzadziej. Obecnie obowiązuje zasada,
że w sytuacji, gdy końcówka została przesądzona, z ręką
nadwyżkową uzgadniamy kolor partnera ekonomicznie, pozostawiając przestrzeń
do sprawdzenia możliwości szlemikowych. Niby jest to logiczne, ale nie
do końca. Bowiem skacząc w końcówkę z ręka beznadwyżkową blokujemy z kolei
partnera,
gdy ten ma na tyle silną kartę, by przy dobrej lokalizacji
figur wygrać szlemika (szlema) nawet przy minimalnej sile naszej karty.
A więc i tak źle, i tak nie dobrze. Nie zagłębiając się w szczegóły, jedno
można powiedzieć na pewno: polscy brydżyści bezpośrednią zachętę szlemikową
stosują obligatoryjnie,
a więc bez wyjątków (choć takie wydają się być niekiedy
uzasadnione).
Powróćmy do omawianego rozdania:
2Ş – na pierwszy rzut
oka wydaje się być poprawne. Forsujące zniesienie licytujemy z ręką jednokolorową
opartą na solidnym kolorze. Nie należy licytować tak z ręką zbyt silną,
między innymi dlatego, by nie mieć kłopotów po negatywnym skoku partnera
na 4Ş. Powinna to być ręka niezbyt silna
honorowo. Lecz zawierająca sporą liczbę kontroli. Taki skok niesie zalążek
gry premiowanej.
Jedynym mankamentem ręki E jest renons. Renons
jest wartością niecodzienną. Gdy partner słyszy 2Ş,
jawi mu się modelowy układ 6-3-2-2 lub 6-3-3-1. Możemy więc powiedzieć,
że rzeczywista ręka E zbyt odbiega od modelowej – ma dużą dyspersję (termin
wprowadzony do brydża przez Łukasza Sławińskiego). Większa dyspersja wymaga
dłuższej wymiany informacji.
Po czym można rozpoznać, że partner zabiega o
większą wymianę informacji?
Przede wszystkim po tym, że stara się utrzymać
licytację na najniższym poziomie – nie spieszy się.
Stąd:
1. Im niższa odzywka – tym większa siła lub dyspersja.
2. Im bardziej nasza ręka odbiega od modelowej – tym
bardziej powinniśmy zaniżać licytację.
Gdyby E rozpoczął od skromnego 1Ş,
usłyszałby 2Ş, a wtedy skok na 4§
(splinter) dobrze ustawiłby dalszą licytację.
W podsumowaniu można więc powiedzieć, że skok
na 2Ş miał niewielki mankament.
4Ş – to prawda,
że W ma tylko 12 PC, ale na pewno nie jest to ręka minimalna. Otwierający
nie powinien więc blokować wymiany informacji odzywką 4Ş,
lecz zgłosić nadwyżkowe 3Ş.
Pamiętaj! Już niewielkie nadwyżki (szybkie
lewy: asy i króle, dobry fit) stanowią wystarczające przesłanki do ekonomicznego
uzgodnienia koloru partnera. Zwłaszcza gdy otwierający ma dobry kolor
do wyłączenia (tu są nim trefle), powinien dać partnerowi
szansę pokazania krótkości.
W Polsce dość popularne jest ustalenie:
Zalicytowanie 3BA po forsującym uzgodnieniu koloru starszego,
np. 1§-2Ş-3Ş-3BA,
wskazuje pozytywną rękę bez singletona (jest przygotowaniem cue-bidu honorowego)
– forsuje, natomiast licytacja bocznego koloru wskazuje singletona (renons).
Tak więc pełna licytacja tego rozdania może wyglądać tak:
K 7 6 5
A K 3 D 6 10 7 6 5 |
|
A D 10 9 8 4
9 7 6 5 A K 4 -- |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
UWAGA!!!
W Ameryce, gdzie króluje licytacja naturalna, od dawna
zarzucono w ogóle stosowanie
forsujacego zniesienia. Skokom po otwarciu partnera nadano
różne znaczenia:
od naturalnych - blokujących, do sztucznych konwencyjnych.
Dla tych, którzy chcą zejść z utartych ścieżek, proponujemy
właśnie zrezygnowanie
z forsujących zniesień w ogóle (pozbyliśmy się już tych
na wysokości trzech).
Co bedą znaczyły zniesienia na wysokości dwóch zobaczysz
w jednym z następnych rozdziałów
lub kliknij tu.