Wspólny Język
42
Wartościowanie karty
§/¨/©Š/Ş
Wiele listów do redakcji ŚB zawiera prośby o przedstawienie
szczegółowych opracowań dotyczących cue-bidów czy licytacji dwustronnej.
Niektórzy Czytelnicy mają przekonanie, że wiele rozwiązań okrytych jest
tajemnicą, której nikt nie chce im zdradzić. Tymczasem, prawda jest prozaiczna:
metodologia cue-bidów jest bardzo prosta. Tym prostym mechanizmem posługują
się wszyscy brydżyści - początkujący i mistrzowie. Rzecz w tym, że
ci drudzy robią to lepiej. Umiejętność licytacji ma niewiele wspólnego
z liczbą stosowanych konwencji. Oczywiście, musicie mieć sensowne ustalenia,
ale nie będą one grały za Was!
Podstawą sukcesów w brydżu jest umiejętność wartościowania
karty (bilans plastyczny).
Przykład 1
Licytują mistrzowie francuscy.
Mecz, WE po, rozd. E.
A 9 4
7 2
A 8
A D 9 8 6 2 |
W E
|
10 6 5 2
A K 9 6 5
4
K W 3 |
.
W
|
N
|
E
|
S
|
-
|
-
|
1©
|
pas
|
2§
|
3¨
|
pas
|
pas
|
ktr
|
pas
|
4¨
|
pas
|
6§
|
pas..
|
|
|
Licytacja w pełni naturalna. E ma superminimalne otwarcie
1©. Jednak
po odpowiedzi 2§
i kontrze na 3¨,
która wskazała rękę nadwyżkową bez fitu kierowego, wartość ręki E znacznie
wzrosła.
Znakomita lokalizacja figur, fit w kolorze partnera,
singleton w kolorze przeciwników to wartości w pełni
upoważniające do cue-bidu 4¨.
W miał już łatwą decyzję - z pełnym przekonaniem zgłosił szlemika
treflowego. Prosta i elegancka licytacja Francuzów. Szlemik
treflowy nie jest tu kontraktem
wykładanym, jednak jego szanse wyglądają całkiem dobrze
(jeśli trefle 2-2, to kiery nie gorzej niż 4-2;
przy podziale trefli 3-1 kiery muszą być 3-3).
Przykład 2.
Mecz, obie przed, rozd. W.
K
K 10 8 6 2
K 7 6
A K D 2 |
W E
|
A 8 6 5 4
5 4 3
A 8 4
7 6 |
Powyższe rozdanie pochodzi rozgrywek naszej II ligi (2003
r.). Licytacja naturalna, pełną strefą:
W
|
E
|
1©
|
1Ş
|
2§
|
3©
|
3Ş
|
4¨
|
4BA
|
5©
|
pas
|
|
Wynik - bez jednej.
Kto zrobił błąd? Na pewno 3©
E były bardzo optymistyczne. Pamiętajmy bowiem, że każdy
inwit silnie namawia do dalszej licytacji. A czym może
pochwalić się E? Wprawdzie jego ręka zawiera
dwa asy, ale cała ręka nie wygląda dobrze – brak jakichkolwiek
„plusów” za wysokie blotki i wyjątkowo
„chudy” fit kierowy.
Przejdźmy jednak na moment do porządku dziennego nad
inwitem E i zajmijmy się dalszą licytacją.
Czy W powinien zgłosić cue-bid pikowy, czyli zapraszać
partnera do szlemika?
By takie zaproszenie miało sens, szlemik powinien być
realny w świetle dotychczas uzyskanych informacji.
Włączmy zatem naszą plastic valuation i przydzielmy
E wzorcową wręcz kartę:
K
K 10 8 6 2
K 7 6
A K D 2 |
W E
|
A 8 6 5 4
A D 3
8 4 3
7 6 |
Czy z tymi rękami szlemik kierowy jest poprawny?
By wziąć 12 lew, muszą być spełnione następujące warunki:
- ¨A
dobrze położony,
- udana przebitka trzeciego trefla,
- podział atu 3-2.
Nie będziemy tu wspominać o takich nieszczęściach jak
przebitka karowa – i bez tego widać,
że szlemik jest zdecydowanie nieopłacalny. Jeśli tak,
to cue-bid 3Ş był odzywką wątpliwej jakości.
W sytuacji, gdy partner wskazał rękę zlimitowaną (inwit
3©), nie
licytujemy cue-bidu tylko po to,
by wskazać zatrzymanie. Przede wszystkim przekazujemy
partnerowi nasze intencje: widzę szansę
gry premiowej.
Idźmy więc dalej – na razie wykryliśmy dwie złe
odzywki. Czy sytuacja jest już nie do uratowania?
Popatrzmy na problem z pozycji E:
A 8 6 5 4
5 4 3
A 8 4
7 6 |
Ponieważ jego ręka jest zlimitowana odzywką 3©,
więc cue-bid karowy (poniżej dogranej)
wydaje się być automatyczny. Ale zbierzmy dotychczasowe
fakty: partner dał nieforsujący rebid 2§
(ręka co najwyżej ze strefy inwitu do końcówki), my zaś
mamy mocno naciągany bilans na 3©.
Siła otwierającego 17-18 pkt (strefa inwitu do końcówki),
nasza siła 11-12 (strefa inwitu do końcówki)
dają razem ok. 29 pkt. Na 12 lew trzeba aż 33 pkt. Tak
więc szlemik jest możliwy tylko wtedy,
gdy W ma wymarzoną kartę inwitową i E ma wymarzoną kartę
inwitową. Przyznacie, że spełnienie jednego marzenia to już wielkie szczęście,
a dwóch...? Zresztą, E ma swoje karty przed sobą i widzi,
że nie jest to bynajmniej wymarzona ręka. Wręcz
przeciwnie – jego dotychczasowa ocena karty była
bardzo optymistyczna. Zwykły instynkt samozachowawczy
nakazuje po 3Ş zgłosić 4©.
Oczywiście E może także wykonać pewną pracę umysłową
i spróbować znaleźć u partnera kartę
(ze strefy inwitu do końcówki, z uwzględnieniem przekazanych
przez W informacji), przy której jego
2 asy dadzą 12 lew. Zapewne padłby z wycieńczenia przy
tych poszukiwaniach.
Stało się, E zachował się jak automat – zgłosił 4¨.
Piłka wróciła na stronę W.
Otwierający dowiedział się o asie karo, więc jego ¨K
stał się pełnowartościowy.
Teraz, by szlemik był możliwy, partner musi mieć kartę:
K
K 10 8 6 2
K 7 6
A K D 2 |
W E
|
A 8 6 5 4
D W 3
A 4 3
7 6 |
Jest to ekstremalnie dobra ręka, z którą odpowiadający zgłosiłby
szlemika zapewne już po naszym
cue-bidzie 3Ş. A jeśli
z rozpędu zgłosił 4¨,
to szlemika zapowie za chwilę. Dlatego W powinien po 4¨
wycofać się na 4©
przekazując partnerowi komunikat: Partnerze, szlemik jest możliwy tylko
przy
Twojej wyjątkowo dobrej (maksymalnej) karcie.
Wtedy licytacja przebiegałaby tak:
W
|
E
|
1©
|
1Ş
|
2§
|
3©
|
3Ş
|
4¨
|
4©
|
pas
|
Uwaga! - Niech ktoś czasem nie pomyśli, że W wycofał się
na 4© (po
4¨),
gdyż nie ma zatrzymania treflowego. Jest to w kontekście
powyższej licytacji niemożliwe.
Powtarzamy: - Cue-bidy służą przede wszystkim bardzo precyzyjnemu
bilansowaniu rąk.
Przekazując informację o zatrzymaniach budują obraz rozdania,
a tylko niekiedy zasadniczym ich celem jest sprawdzenie
zatrzymań.
Podsumujmy uwagi do licytacji drugoligowców:
1Ş, później 3©
– bardzo optymistyczne, zdecydowanie skłaniamy się do licytacji 1Ş
- 2Ş (6-10 pkt).
Ręka odpowiadającego zawiera 9 pkt i jeśli nawet dodamy
sobie 1 pkt za szybkie lewy, to nadal jesteśmy
w strefie półpozytywnej.
3Ş – także zbyt optymistyczne;
4¨–
złe!;
4BA – złe!
Zwróćmy jeszcze uwagę na fakt, że system licytacyjny nie
miał w tym rozdaniu żadnego znaczenia.
WE grali Strefą, ale dokładnie ten sam problem wystąpiłby
gdyby licytowali WJ.
Ręka W to bez wątpienia nie jest silny trefl na kierach.
A zatem W otworzyłby 1©.
Także rebid otwierającego byłby identyczny, skok na 3§
wymaga bowiem układu 5-5.
Szlemiki (szlemy) to niezwykle ważne kontrakty. Dyskutujemy
o nich zawsze! Gdy nasza zła decyzja
w strefie szlemowej prowadzi do straty – wtedy dyskusję
wywołują partnerzy z drużyny,
zwykle by udowodnić naszą głupotę. Udaną akcję szlemikową
omawiamy równie długo,
a dyskusję prowokujemy tym razem my, by pochwalić się
potęgą naszej gry.
Natomiast nietrafne decyzje na niższych szczeblach
licytacji często zostają niezauważane.
Popatrzmy:
Problem 3
Turniej par (maksy), NS po partii, rozd. E.
W
|
N
|
E
|
S
|
-
|
-
|
1©
|
pas
|
1BA
|
pas
|
2¨
|
pas
|
2©
|
2Ş
|
3©
|
?
|
Co licytujesz z rękami:
K 10
8 3 2
A W 5 4
A 10 9 3 |
S1
S2
|
A 4
10 8 2
A W 5 4
K 10 9 3 |
Wbrew pozorom, mimo identycznego układu i takiej samej liczby
PC, ręce te różnią się od siebie znacznie. Najpierw jednak przeanalizujmy
dotychczasowy przebieg zdarzeń.
Dlaczego partner wszedł do licytacji z opóźnieniem?
Na to pytanie nietrudno odpowiedzieć. Z licytacji przeciwników
i naszej karty wynika, że partner ma niewiele miltonów. 2Ş
zapewne było dla niego zbyt ryzykowną akcją w pierwszym okrążeniu, gdyż
otwierający mógł mieć przecież 4 piki i nadwyżkę w sile. Jednak gdy E zalicytował
ekonomicznie kara,
N wiedział, że żaden z przeciwników nie ma czterech pików,
nie są oni też zbyt silni, a licytacja zgaśnie prawdopodobnie na 2©.
Rozpoznawszy przedpole, wszedł 2Ş.
Ile pików ma partner?
Z siedmioma pikami zapewne wszedłby do licytacji już
w pierwszym okrążeniu, w obawie, że na 1BA
licytacja może się zakończyć. Tak więc, partner ma 6
przyzwoitych pików (jest po partii).
E podnosząc negatywne 2©
(dubel) do 3©,
wskazał 6 kierów. A ponieważ W licytując 1BA wykluczył
4 piki, więc ich rozkład jest 3-2.
W tej sytuacji, z bardzo dużym prawdopodobieństwem,
możemy założyć u E układ 2641.
Przy singlu trefl u E, nasz król trefl (ręka S2) może
być zupełnie bezwartościowy - po wiście w singla przeciwnicy zrobią przebitkę
(partner raczej nie ma §A – wskazuje
na to bilans stolika).
Kolejną przesłanką skłaniającą do spasowania na 3©
z ręką S2 jest ©10.
Popatrzmy zresztą na całe rozdanie:
|
K D 9 8 3 2
W 5
8 6
D W 3 |
|
W 7 3
K 3
9 7 2
A 8 7 6 5 |
N
W E
S
|
6 5
A D 9 7 6 4
K D 10 3
4 |
|
A 4
10 8 2
A W 5 4
K 10 9 3 |
|
Po trzykrotnym zagraniu w piki, E musi oddać lewę atutową
i przegrać kontrakt 3Ş bez jednej.
A 3©
także byłoby bez jednej.
Natomiast z ręką S1 możemy przepchnąć się w 3Ş.
Skłania do tego §A, Ş10
i niskie kiery.
Popatrzmy na diagram:
|
A D 9 8 3 2
W 5
8 6
D W 2 |
|
W 7 3
K 4
9 7 2
K 8 7 6 5 |
N
W E
S
|
6 5
A D 10 9 7 6
K D 10 3
4 |
|
K 10
8 3 2
A W 5 4
A 10 9 3 |
|
Po wiście §4 bijemy asem
(dodając figurę z ręki) i bierzemy 10 lew. Zaś po pierwszym wiście ¨K
– weźmiemy lew 9.
Zauważmy, że 3©
zostanie przegrane tylko bez jednej. Nawet jeśli zdecydujemy się skontrować
ten kontrakt, to zdobędziemy tylko +100, gdy mieliśmy do wzięcia co najmniej
+140. W turnieju par – różnica w punktach ogromna.
A jak powinniśmy licytować w meczu? Ręka S2 jest warta
nawet skoku na 4Ş. Wypuszczający wist
w singla trefl jest wielce prawdopodobny. Poza tym, partner
zamiast §DWx może mieć §Kxx,
a wtedy 4Ş zostanie
wygrane niezależnie od wistu, gdyż mariasz karo niemal na pewno jest u
E.
Dlaczego? – z jedną tylko figurą karo, czyli z ręką typu:
x x
A K D 9 x x
K 10 x x
x |
Po odpowiedzi 1BA, E wybrałby rebid 2©,
zwłaszcza w turnieju na maksy.
Mamy nadzieję, że przekonaliśmy Cię, iż najważniejsza
w licytacji jest ocena karty?
Jeśli nie, to popatrzmy wspólnie na kolejny przykład.
Problem 4
W meczu, obie strony przed partią otrzymaliśmy kartę:
--
A W 10 5 4
K W 4 3
A 7 6 5 |
A. Otworzyliśmy 1©,
partner licytuje:
a) 1Ş – jest źle, nasza
karta straciła nagle na wartości;
b) 1BA – jest nienajgorzej, partner nie ma pików. Wprawdzie
nie ma także fitu kier, ale za to posiada
co najmniej 8 kart w kolorach młodszych, więc na pewno
sfitujemy jeden z naszych kolorów bocznych;
c) 2§ – jest dobrze.
Jeśli nawet partner ma 4 piki, to trefli ma wtedy co najmniej pięć. Trudno
na razie określić, ile warte są nasze kara;
d) 2¨
– wymarzona sytuacja, nasza karta nabrały maksimum siły, a asy są zawsze
dobre.
B. Mecz, NS po partii, z kartą (W):
--
A W 10 5 4
K W 4 3
A 7 6 5 |
otworzyliśmy 1©,
ale do licytacji włączyli się przeciwnicy:
Gdy przeciwnik wszedł 1Ş,
siła Twojej karty potencjalnie wzrosła; N ma wartości pikowe, więc zwiększa
się szansa, iż figury partnera są w Twoich kolorach. 2©
partnera nie zmieniło Twojego poglądu. A pas S?
Siły honorowe są w miarę wyrównane, dlaczego więc S nie
uzgadnia pików? – Jeśli ma dubla pik,
to nasz partner ma 5-6 pików, a w nich statystycznie
jakąś figurę. A jeśli S ma trzy piki i mimo tego pasuje? To znak,
że posiada też opozycję w naszym kolorze i nie chce prowokować partnera
do wyższej licytacji. Tak czy inaczej, zawsze źle dla naszej strony. W
tej sytuacji, pas z Twoją kartą wygląda rozsądnie. Jeśli N ma sześć
dobrych pików - zapewne je powtórzy, a wtedy partner może zareagować.
Z czterema kierami nie odpuści rozdania, może nawet zgłosi
swój boczny kolor. Wtedy wszystko jeszcze przed Tobą.
Teraz zdecydowanie powinieneś licytować. Twój renons pik
nabrał wartości. Powinieneś włączyć
do współpracy partnera odzywką 3¨
(ten kolor wymaga uzupełnienia, także lepiej steruje wist,
gdy przeciwnicy utrzymają się przy grze). Na razie nie
wiesz, czy licytujesz po to, by wygrać 4©,
czy może po to, by opłacalnie bronić wychodzących 3Ş
lub 4Ş. Ale na pewno licytować warto.
Przeciwnicy silnie sfitowali piki. Twoja karta nie gwarantuje
wygrania końcówki, ale renons pik nabrał mocy, a układ woła o licytację.
Bilans statystyczny pozwala mieć nadzieję na zastanie u partnera korzystnych
walorów, które uczynią nasz kontrakt opłacalnym. Odzywką, która obstawia
najwięcej koni jest 3BA. Nie może ono być w tej sekwencji naturalne i partner
nie powinien mieć kłopotów,
by zrozumieć je jako wskazanie układu 0544. Całe rozdanie
może wyglądać np. tak:
|
A D 10 7 6
K 9 8 3
8
K D 4 |
|
--
A W 10 5 4
K W 4 3
A 7 6 5 |
N
W E
S
|
W 9 2
D 6 2
A D 9 7 6
9 2 |
|
K 8 5 4 3
7
10 5 2
W 10 8 3 |
|
.
W
|
N
|
E
|
S
|
1©
|
1Ş
|
2©
|
3Ş
|
3BA
|
4Ş
|
5¨
|
pas
|
pas
|
ktr
|
pas
|
|
4Ş byłoby bezproblemowe
w rozgrywce. Ale 5¨
okaże się aż nadto udaną akcją, gdy zostanie wygrane. Po każdym innym niż
pikowym wiście, z wzięciem jedenastu lew nie będzie żadnych kłopotów.
S zawistował jednak w pika. Ale i teraz rozgrywający
poradzi sobie z rozgrywką. Przebija pika w stole, gra ¨K
i małe kier spod asa do damy w ręku. Jeśli N wskoczy królem i da przebitkę
partnerowi,
z dalsza rozgrywką nie będzie problemów. Jeśli natomiast
przepuści królem, rozgrywający weźmie damą, przebije drugiego pika, odatutuje
i odda kiera. Obrońcy wezmą tylko kiera i pika.
Problem 5
Ocena karty w kontekście licytacji obu stron daje dobremu
brydżyście wielkie pole do popisu.
Oto kolejne zaświadczenie w tej sprawie.
.
K 2
9 8 7
K D 4
D W 7 6 5 |
S1
S2
|
K 2
D 9 7
7 6 4
8 7 6 5 4 |
Która z powyższych rąk rokuje wyższą grę własną?
Nie wiemy na razie zbyt wiele o rozdaniu, ale niemal
z całkowitą pewnością możemy powiedzieć,
że N ma singletona karo. Wynika to z następującego rozumowania:
- E nie próbuje uzgodnić koloru starszego kontrą negatywną
(nie ma czwórki starszej), a więc W i N mają 8 pików, oczywiście rozłożonych
4-4 (z pięciokartem jeden z nich zalicytowałby 1Ş);
- Z tego samego wnioskowania wynika, że W i N mają 7-8
kierów. Przy czym, jeśli partner miałby układ 4405, to zdecydowałby się
na pewno na kontrę (zamiast 2§), gdyż
odzywka ta lepiej opisuje rękę. Można więc przyjąć, że W i N mają dokładnie
7 kierów; W – cztery, a N układ 4315.
Po tej analizie, spróbujmy ocenić rękę S1:
Przy grze w kolor, mariasz karo nie jest prawie nic wart.
Figury treflowe też są zbyteczne, gdyż partner ma na pewno asa i króla
w tym kolorze. Ze słabszym kolorem treflowym dałby kontrę wywoławczą
– ma przecież układ 4315. A więc, tak naprawdę to mamy
jedną w pełni wartościową figurę – ŞK.
Jeśli nasze rozumowanie jest słuszne, to ręka S2 warta
jest mniej więcej tyle samo co S1. Ponieważ jednak mamy tylko 3 PC, to
możemy spodziewać się większej liczby punktów u partnera. Co więcej, będą
to tzw. punkty bazowe, biorące udział w grze. Popatrzmy na całe rozdanie
w obu wariantach:
|
W 10 8 7
K 10 2
3
A K 10 9 8 |
|
A D 5 4
D 6 5 4
A 10 9 7
2 |
N
W E
S
|
9 6 3
A W 3
W 8 6 5 2
4 3 |
|
K 2
9 8 7
K D 4
D W 7 6 5 |
|
Na naszą grę treflową przeciwnicy mają 5 lew, a więc nie
wychodzi nawet 3§. Niemniej 3§
należy zalicytować chociażby w obronie wychodzących 3¨.
A jeśli WE wymienią swoje starsze asy,
obie strony będą mogły wziąć po 9 lew.
|
A 8 7 5
K 10 2
3
A K W 10 4 |
|
D W 10 4
8 6 5 4
A K D 7
2 |
N
W E
S
|
9 6 3
A W 3
W 10 8 5 2
D 9 |
|
K 2
D 9 7
7 6 4
8 7 6 5 4 |
|
Teraz, po trafnej rozgrywce, możemy wygrać końcówkę treflową.
Z powyższych rozważań wynika bardzo ważny wniosek:
Ilekroć posiadamy marnujące się wartości w kolorze
przeciwnika,
partner ma minimum na swoją licytację.
Problem 6
Mecz, obie przed, rozd. W.
Co licytujesz z kartą:
K D 9 7
A 7 2
K W 2
K W 8 |
Jeśli uważnie przeczytałeś analizę poprzednich problemów
w tym rozdziale, to nie powinieneś mieć zbytnich trudności z podjęciem
właściwej decyzji.
Co jest dziwne w tej licytacji? Na pewno to, że mamy
nieprawdopodobną wręcz liczbę figur.
A wszyscy licytują...Aż trudno uwierzyć w taki przebieg
zdarzeń. Jeśli jednak zgodzimy się, że w talii cały czas jest tylko 40
miltonów, to partner musi mieć zupełnie minimalną kartę. A zatem, musisz
porzucić wszelkie myśli o szlemiku. Jeśli odejmiesz sobie nieprzydatne
do gry kolorowej figury karowe, to rozsądek podpowiada poprzestać na końcówce
pikowej. Szlemik jest niby możliwy, ale wymagałby idealnej ręki partnera.
Nasi partnerzy nigdy nie mają idealnych rąk!
Natomiast możesz być niemal pewny złych podziałów. Jeśli
podsumujesz PC otwierającego, partnera
i własne, to nie zostaje już nic dla E. Zatem oprócz
pięciokartowego fitu, ma on singletona w kolorze bocznym, niemal na pewno
w pikach. A zły podział pików nie ułatwi nam gry. Zresztą popatrzmy
na całe rozdanie:
|
A 10 4 3
K D 9 5
5
D 10 9 2 |
|
W 8 6 5
W
A D 10 6
A 7 5 3 |
N
W E
S
|
2
10 8 6 4 3
9 8 7 4 3
6 4 |
|
K D 9 7
A 7 2
K W 2
K W 8 |
|
Po wiście ©W
wygramy tylko końcówkę pikową. Zaś na 3BA, po bardzo prawdopodobnym wiście
karowym, weźmiemy 11 lew. „Jeśli jedną z wchodzących w grę odzywek jest
3BA, to jest to odzywka właściwa” – to maksyma Boba Hammana, najbardziej
utytułowanego brydżysty naszego globu.
Warto o niej pamiętać!
Problem 7
Popatrzmy na rozdanie, które z pozoru nie jest specjalnie
ciekawe:
Mecz, WE po, rozd. W.
5 3
4 2
A D W 10 8 6
A 7 3 |
W E
|
A D 4
A K W 6
K 7 5
W 6 2 |
By wygrać szlemika, musiałyby nam się udać oba impasy.
Takich szlemików grać nie należy!
Licytacja mogłaby przebiegać chociażby tak:
W
|
E
|
1¨
|
1©
|
2¨
|
2Ş
|
3§
|
3¨
|
3BA
|
?
|
2¨
– 6 kar.
2Ş – trzeci kolor,
wnosi obawy o kolor czwarty, tu trefle.
3§ - otwierający bez
zatrzymania w treflach zgłosiłby 3¨.
Z treflami typu: D-10-x; A-D-(x),
a także z K-x-(x) zająłby BA ze swojej ręki. Zaś odzywka
3§ modelowo wskazuje pustego asa,
by partner mógł zająć BA od damy.
3¨
– wyczekujące, dalsza zachęta do dalszej wymiany informacji.
3BA – otwierający ma minimalną rękę, gdyby miał np. więcej
o ©D zgłosiłby
3©.
? – teraz E spasuje lub zainwituje jeszcze szlemika odzywką
4BA.
Ale w rzeczywistości, licytacja w tym rozdaniu była dwustronna:
Sytuacja zmieniła się diametralnie. Patrząc na odkryte karty
WE możemy być pewni wygranej szlemika, gdyż pozostałe figury znajdują się
u N. Impasy w kolorach starszych się udadzą, więc mamy gotowych 12 lew.
E nie ma jeszcze pojęcia, co partner trzyma w garści,
ale z prostych rachunków wie, że W i N mają razem co najwyżej 22 PC. A
więc, otwarcie było cienkie (zapewne układowe) i równie słaba była kontra
(zapewne układowa).
Licytujemy:
W
|
N
|
E
|
S
|
1¨
|
ktr
|
rktr
|
1Ş
|
2¨
|
pas
|
?
|
|
E teraz już wie o sześciu karach i niechęci partnera do kontrowania
przeciwników. A zatem otwierający ma słabą miltonowo rękę ukierunkowaną
do gry własnej. Dalej licytacja może biec np. tak:
W
|
N
|
E
|
S
|
1¨
|
ktr
|
rktr
|
1Ş
|
2¨
|
pas
|
4¨
|
pas
|
5§
|
pas
|
?
|
|
W ominął kolory starsze, wiec nie ma w nich cue-bidu. Za
to ma cue-bid treflowy i to pierwszej klasy (zgłoszony na poziomie pięciu).
Rękę partnera mamy jak na dłoni, dobre kara (zapewne to był powód,
iż mając ledwie 11 PC znalazł popartyjne otwarcie) i
§A.
Więcej figur W mieć nie może, bo N na swą kontrę też musi mieć z 11 PC.
Ponieważ S wybrał do gry piki, więc ma je dłuższe od kierów.
Swą słabą miltonowo kontrę N musi rekompensować układem
- niemal na pewno ma krótkość karo,
np. układ 4414, 4315, 3415. Zauważmy, że jeśli N ma 4
kiery, to łatwo wygramy szlema na przymusie kierowo-treflowym. Jedyny niebezpieczny
przypadek to cztery kiery u S (nie zajdzie przymus), ale czterech kierów
S mieć nie może, gdyż z układem 4-4 w starszych spasowałby na rekontrę,
dając wybór koloru do gry partnerowi. S nie ma też 5 pików i 4 kierów,
bo wtedy nasz partner miałby singletona pik
i zgłosiłby cue-bid 4Ş.
Wniosek końcowy: licytujemy 7BA!!!
Całe rozdanie:
|
K W 9
D 10 9 5
9
K D 8 5 4 |
|
5 3
4 2
A D W 10 8 6
A 7 3 |
N
W E
S
|
A D 4
A K W 6
K 7 5
W 6 2 |
|
10 8 7 6 2
8 7 3
4 3 2
10 9 |
|
Karta WE przeszła niezwykłą metamorfozę: końcówka, szlemik
(!), szlem (!!).